
NIEWCZASÓWKA – warsztaty ceramiczne blisko natury
Są takie miejsca gdzie czas nie ma znaczenia. Ania i Jacek stworzyli miejsce, które nie tylko cieszy oko swoim pięknem ale co najistotniejsze stworzone jest w zgodzie z naturą. Dom z bali, drewniana stodoła pokryta zielonym dachem, pracownia ceramiczna znajdująca się w starym drewnianym domu przeniesionym z okolicy. Gospodarstwo położone na niewielkim wzniesieniu w bezpośrednim sąsiedztwie lasu pięknie wpisuje się w otoczenie i ma się wrażenie, że było tu od zawsze, choć powstało całkiem niedawno bo jakieś 10 lat temu
Jacek na co dzień dogląda gospodarstwa, dba o jego dobrostan. Na terenie gospodarstwa są kozy, koń , świnki , duży ogród, szklarnia – pracy jest dużo tym bardziej, że uprawy są ekologiczne. Stado kóz daje sporo mleka, z którego powstają wspaniałe sery. Przez tydzień mojej obecności w Niewczasówce miałem okazję codziennie się nimi zajadać i powiem Wam Jacek jest artystą jeśli chodzi o sery. Oprócz serów długo dojrzewających mogłem popróbować i tych świeżo zrobionych, puszystych o delikatnym lekko słodkawym smaku – bajka 🙂


Do Niewczasówki trafiłem na tygodniowe warsztaty z toczenia na kole prowadzone przez Grzegorza Ośródkę (www.ogama.pl). Ci co mnie znają mogą się zdziwić, że biorę udział w tego typu warsztatach. Praktycznie codziennie siedzę przy kole garncarskim często po 8 godzin. No cóż, ja to po prostu lubię :). Zawsze jest coś czego się nie wie, co warto doszkolić, poćwiczyć. Warsztaty to również i odpoczynek a co najważniejsze, taki który ja uwielbiam czyli aktywny. Do tego fajne towarzystwo i wspaniałe miejsce – no i gwóźdź programu, czyli rewelacyjna kuchnia.
Cel jaki sobie postawiłem na tych warsztatach to ćwiczenie detalu. To co stanowi o wartości naszej pracy to oprócz dobrego projektu, dobrze dobranych proporcji, kolorystyki jest właśnie detal. To słowo, które często było kluczem gdy pracowałem jako projektant wnętrz – to detal i jego jakość definiowała projekt i jego poziom oraz zadowolenie inwestora. Detalem w ceramice jest wykończenie pracy, np. poprawne wykonanie pokrywki, tak aby spełniała swoją funkcję, dokładne zaplanowanie i wykonanie dziurek w czajniczku, wykonanie ucha, które nie tylko służy do trzymania ale również współgra z całym przedmiotem. Ręczne tworzenie ceramiki jest bardzo czasochłonne wymaga skupienia, precyzji, dokładności, dużych umiejętności manualnych i sporej wiedzy technicznej. To od tego zależy na jakim poziomie jest nasza praca i jak będzie odbierana wśród klientów. Dlatego właśnie ciągle się doszkalam i uczę.


W Niewczasówce jest jeszcze jedna drobna rzecz, która mnie tam ściągnęła a w zasadzie duża :), czyli piec opalany drewnem ! W tego typu piecu paliłem swoje pierwsze prace i w ceramice z pieca opalanego drewnem zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Piec na drewno to magia, która odbywa się trochę poza kontrolą ceramika bo z jednej strony jesteśmy w stanie kontrolować temperaturę jej przyrost, czas w jakim ona rośnie a z drugiej strony nigdy nie wiemy tak naprawdę co w tym piecu się wydarzy. Oczywiście z czasem gdy stosujemy te same schematy wypałów, to samo szkliwo, to samo ustawienie prac na półkach w piecu, tą samą glinę to możemy spodziewać się powtarzalności wypałów jednak jest to zdecydowanie trudniejsze niż w piecu elektrycznym. Ceramika wypalana w takim piecu opalanym drewnem ma w sobie pewną magię podobnie wykonana np. czarka ustawiona w innym miejscu pieca może wyglądać całkiem inaczej. Dzieje się tak za sprawą różnicy temperatur oraz dlatego również, że osadza się na niej popiół, który dodatkowo ją zdobi. Płomienie ognia, które muskają w czasie wypału prace dodatkowo malują i ozdabiają szkliwo. Piece elektryczne to piece typu „włącz i zapomnij” sterowane elektronicznie same regulują temperaturę, dzięki czemu ułatwiają pracę w piecu opalanym drewnem jesteśmy cały czas przy piecu, wypał może trwać od 5 godzin do nawet tygodnia ! – tak nawet tak długo. Oczywiście te tygodniowe wypały są przeprowadzane w innych piecach ale wyobraźcie sobie, że w takim piecu coś pójdzie nie tak i cała zawartość np. z uwagi na zbyt wysoką temperaturę będzie do wyrzucenia. Taki piec zapełnia się przez kilka dni a prace są robione przez kilka miesięcy. Na szczęście wypał w Niewczasówce trwa około 5 godzin. Nad samym wypałem czuwa Grzesiek, który ten piec zbudował


Jak wspominałem wcześniej sam wypał trwa około 5 godzin, kończy się go gdy zostanie osiągnięta odpowiednia temperatura. W naszym przypadku było to około 1300 stopni. Jak wspominałem wcześniej temperatura w piecu może mieć różny rozkład. Na dolnych półkach w zależności od konstrukcji pieca może być niższa a na górnych wyższa. Temperaturę kontroluje się na dwa sposoby. Pierwszy mniej dokładny to termopara i odczyt na urządzeniu elektronicznym. Dzięki temu urządzeniu możemy kontrolować wzrost temperatury i czas w jakim ta temperatura idzie do góry. Wiemy też kiedy nie wzrasta i kiedy trzeba dorzucić drewno.
Mierzymy jednak tylko temperaturę atmosfery, powietrza w piecu. Drugi sposób to ustawienie w różnych miejscach pieca stożków pirometrycznych ortona (zdjęcie obok). Dzięki wysuwanym cegłom z pieca możemy je kontrolować i dowiadujemy się jaka jest temperatura czerepu ceramiki. W momencie gdy stożek się położy oznacza to, że osiągnięta jest dana temperatura. Jest jeszcze jeden sposób kontroli temperatury ale zarezerwowany jest on dla bardzo doświadczonych ceramików, garncarzy. Można kontrolować temperaturę dzięki zmieniającemu się kolorowi ceramiki. W trakcie wypału ceramika zmienia swój kolor od ciemno-czerwonego do prawie białego. Dodatkowo w momencie gdy szkliwo osiągnie odpowiednią temperaturę staje się błyszczące. W taki sposób kiedyś określano jaka jest temperatura w czasie wypału i kiedy zakończyć cały proces.


Po skończonym wypale następuje najtrudniejszy czas, oczekiwanie :). Niestety aby zobaczyć co w tym naszym piecu się wydarzyło, czy wszystko przetrwało, czy szkliwo ładnie się rozlało i nie ma wad – musimy poczekać jakieś 12 godzin zanim będziemy mogli wyjąć cegły i zajrzeć do środka. Oczywiście czas w jakim stygnie piec uzależniony jest od wielkości pieca. Im piec jest większy, tym dłużej stygnie. Te największe piece stygną nawet kilka dni. Cierpliwość to słowo, które cały czas jest na ustach ceramików. Trzeba być cierpliwym w czasie tworzenia potem w czasie schnięcia pracy, następnie po wypaleniu trzeba cierpliwie poczekać aż będzie można zajrzeć do pieca i zobaczyć jak ostatecznie wygląda to co zrobiliśmy.
Gdy cegły zostaną zdjęte i naszym oczom ukażą się prace emocje sięgają zenitu. Powoli wyjmowane prace przechodzą z rąk do rąk. Są dokładnie oglądane, podziwiane. Jedni czują rozczarowanie inni zachwyt. Nie da się opisać tego co dzieje się przy piecu. Jest to na pewno bardzo emocjonujący moment. Fantastyczne jest to, że te emocje przechodzą z pracy na pracę, od osoby do osoby. Nawet jak nam coś nie wyjdzie to zachwycamy się czyjąś pracą. To jest naprawdę fantastyczne uczucie. Gdybyście chcieli zaznać tej ceramicznej przygody poszukajcie na Facebooku ,, Garncarstwo i ceramika Niewczasówka” – niedługo kolejne warsztaty :).